Las ruinas

“Las ruinas”, to znaczy “ruiny”. Szczerze mówiąc nie podoba mi się to określenie, ale tak właśnie mówi się w Argentynie o redukcjach, które są na terenie tego kraju.

Tak się złożyło, że udało mi się być w ostatnich dniach w Argentynie właśnie po to, żeby odwiedzić redukcje. Dziś więc kilka słów o tych z Argentyny (jutro o kilku redukcjach z Paragwaju).

Równocześnie z podbojem Ameryki Południowej dokonywała się ewangelizacją ludności, która tu mieszkała. Pierwszymi misjonarzami byli franciszkanie, ale to jezuici zapisali się w historii jako autorzy niezwykłego i budzącego podziw dzieła jakim były osady indiańskie, zwane reducciones (redukcje).

Najsławniejsze i największe były redukcje paragwajskie, zwane Republiką Jezuicką, a przez samych jezuitów określane mianem „Boskiego tworu”. Jednakże podobną działalność zakonnicy Towarzystwa Jezusowego prowadzili na rozległym obszarze rozciągającym się od dzisiejszego Ekwadoru, poprzez Boliwię, Paragwaj, Brazylię, aż do Argentyny i Urugwaju.

Pierwsze redukcje powstały w 1609 roku (San Ignacio Guazu), najznaczniejsze z nich wybudowano wzdłuż rzeki Parana (dzisiejsza Argentyna i Paragwaj). W szczytowym okresie rozkwitu, na początku XVIII wieku, w trzydziestu redukcjach mieszkało – według rozmaitych szacunków – od 100 do 300 tysięcy Indian.

Trwający przez blisko 160 lat eksperyment, zakończył się z chwilą likwidacji osad przez Portugalczyków oraz wygnania jezuitów na mocy decyzji króla hiszpańskiego z 1767 roku.

Redukcje powstawały z dala od głównych szlaków historii, geograficznie znajdowały się na peryferiach świata, a ich mieszkańcami byli skromni zakonnicy oraz ich podopieczni, „dzicy” Indianie. Nie znalazł się żaden wybitny dziejopis, który opisałby je i przybliżył światu. Dopiero w XX wieku, dzięki filmowi Rolanda Joffe „Misja” (1986) z Robertem De Niro jako odtwórcą roli głównej, przeciętny mieszkaniec Europy mógł dowiedzieć się o jezuickich osadach istniejących niegdyś w selwie, czyli dżungli amerykańskiej. Zastosowany w nich ustrój niekiedy błędnie określa się mianem komunizmu, ze względu na wspólny podział wytworzonych dóbr oraz praktyczną równość ekonomiczną.

Na czym polegała niezwykłość redukcji? Otóż Indianie, uwolnieni z poddaństwa narzuconego przez hiszpańskich kolonizatorów, zorganizowali życie wspólnotowe, harmonijnie łączące aspekty ekonomiczne, kulturalne i religijne. Pod wieloma względami jezuici wyprzedzili o setki lat epokę, w której działali. W Republice Jezuickiej całkowicie zlikwidowano analfabetyzm, wprowadzono system opieki społecznej, uszanowano miejscowe tradycje i język guarani, ograniczono czas pracy do 6 godzin (dla porównania w Europie przekraczał on 12 godzin).

Wprost niewiarygodne, że w peryferyjnych lasach tropikalnych zorganizowano wysokowydajne rolnictwo, zaspokajające lepiej niż w dzisiejszych czasach potrzeby mieszkańców. Rozwinęło się przetwórstwo drewna, a wytwarzane zeń wyroby: meble, łodzie, instrumenty muzyczne cieszyły się sławą na całym kontynencie. Na rzece Parana wodowano statki większe, niż te, do których budowania były zdolne ówczesne stocznie… brytyjskie!

Dzięki sprzyjającej polityce kulturalnej, Indianie Guarani rozwijali umiejętności grania na instrumentach, komponowania, śpiewu. Rozwinęły się takie dziedziny jak tkactwo, snycerstwo, garncarstwo, ludwisarstwo, przemysł cukrowniczy, cegielnie, piekarnie, szwalnie, a nawet warsztaty zegarmistrzowskie, jubilerskie i drukarnie, w których wydawano książki w języku guarani.

O poziomie ówczesnej cywilizacji świadczą zachowane do dziś liczne ruiny redukcji z pozostałościami solidnie zbudowanych i bogato zdobionych budynków. Najważniejsze z nich, jak San Ignacio Mini (Argentyna) i Jesus de Tavarangue (Paragwaj) zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Większość z nich znajduje się wzdłuż granicy paragwajsko-argentyńskiej, w Brazylii oraz w Boliwii. Przetrwały dzięki temu, że wznoszono je na uboczu. Miały chronić mieszkańców przed zepsutym światem cywilizacji „białego człowieka”. I chroniły.

Redukcje niejednokrotnie odpierały ataki „paulistów”, kolonizatorów z Sao Paulo, organizujących polowania na niewolników. Dopiero w latach 50. XVIII wieku większość redukcji uległa przemocy ze strony wojsk portugalskich, które zlikwidowały ich niezależność.

Wygnanie jezuitów decyzją króla hiszpańskiego, ostatecznie przypieczętowała upadek Republiki Jezuickiej, choć niektóre redukcje przetrwały nawet do lat 20. XIX wieku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *