Dni mijają szybko, a ja jeszcze mam wspomnienia w głowie, i w aparacie fotograficznym, z minionej niedzieli. Oprócz ciekawej kaplicy “Kurusu legua” byłem jeszcze w dwóch kaplicach. Pierwsza z nich pod wezwaniem “Santa Librada” i druga “San Antonio”, oczywiście ten Padewski.
Jest tutaj czymś powszechnie przyjętym, że istnieją nie tylko ministranci, ale także ministrantki. I trzeba przyznać, że są w większości.
Po zakończonej Mszy św. zrobiliśmy sobie pamiątkową fotkę.
Po południu była wizyta i Msza św. w kaplicy św. Antoniego z Padwy. Trzeba przyznać, że ten święty wszędzie radzi sobie dobrze. To bardzo ładna kaplica, szczególnie ze względu na jej położenie.
We Mszy św. uczestniczyło około 80 osób. I oczywiście był przynajmniej jeden śpiew w guarani.
Po zakończonej Mszy św. zostałem poproszony aby pomodlić się nad pewnym człowiekiem. Piękna jest tutejsza otwartość ludzi!