Tak, to prawda. W Paragwaju wiosna jest w pełni. Nie jest co prawda tak spektakularna jak wiosna w Polsce, ale przyczyna jest prosta, tu zimą nie zamiera życie roślin, zielono jest tu cały czas. Nie ma więc tego co przeżywamy w Polsce gdy wiosną wszystko nagle budzi się do życia.
Jakim rytmem kieruje się tu przyroda nie potrafię wytłumaczyć. Z rozmów wynika, że niektóre drzewa kwitną i owocują raz, a inne dwa razy w roku. Są też takie, które kwitną i owocują cały czas.
Mam wrażenie, że czerwienie i fiolety w tym klimacie i przy tym nasłonecznieniu są znacznie piękniejsze niż w Polsce.
Spotkałem wczoraj ciekawe drzewo. Ciekawe, ale też i odstraszające
Nazywa się “palo borracho”, czyli “drzewo pijak”. Posiada na swoim pniu i konarach kolce. Są one podobno twarde tak jak stal. Aż ciarki przechodzą na myśl, co by się stało, gdyby sie zderzyć z takim drzewem….
Swoją nazwę zawdzięcza temu, że potrafi magazynować w swoim pniu olbrzymie ilości wody. Podobno drzewo potrafi przewidzieć zbliżającą się suszę i wówczas intensywnie wypija wodę i jego pień staje się beczkowaty. Jeszcze jedna ciekawostka, drzewo to rośnie bardzo szybko. To, które widzimy na zdjęciu ma zaledwie trzy lata.
I jeszcze ptaszek. Tym razem nie tak delikatny jak koliberki. Udało mi się spotkać orła (choć nie potrafię go dokładniej nazwać). Okazał nawet cierpliwość jeśli chodzi o pozowanie do fotografii…