Siedzę w autobusie i jadę w kierunku granicy z Argentyną. W ten sposób rozpoczynam długa podróż, na którą umówiłem się półtora miesiąca temu z o. Prowincjałem naszej zakonnej Prowincji w Argentynie.
Cele tego wyjazdu są dwa. Po pierwsze być przez miesiąc czasu “skazanym” faktycznie tylko na język hiszpański, bo w Guarambarė, gdzie jest na trzech Polaków, oczywiście na codzienne rozmawiamy po polsku. Po drugie, chodzi o to, aby poznać realia naszych współbraci w Argentynie, a to w kontekście rozwijającej się współpracy między Delegaturą misyjna w Paragwaju, a Prowincją w Argentynie.
Trzeci cel jest niby dodatkowy, ale nie ukrywam, że dla mnie miły. Będę miał okazję zobaczyć Buenos Aires, a także El Bolson, miasteczko w Patagonii. Jest to podobno piękne miejsce. Zobaczymy.
Dałem temu wpisowi tytuł długa podróż, bo odległości są tu wielkie. Do Buenos Aires kurs trwa ponad 18 godzin. A z Buenos do El Bolson ma trwać podobno 25 godzin.
Rzeka Paragwaj, która stanowi granicę między Paragwajem i Argentyną.
Na granicy. Zapowiada się długie czekanie.