Zostałem poproszony, żeby towarzyszyć dzieciom w ich pielgrzymce do Tupãrenda. Ten wyjazd organizowały Siostry Elżbietanki, które w swoim klasztorze prowadzą świetlicę dla dzieci. Siedemnaścioro trzy i czteroletnich bohaterów po raz pierwszy wyjechało z domu bez rodziców – to było bardzo ważne wydarzenie w ich życiu.
Będą z takimi maluszkami można się nauczyć nowych słów, takich, których nie ma w słownikach. Dla przykładu dowiedziałem się, że “mimi” to nasza “bozia”.
Tupãrenda to sanktuarium i ośrodek rekolekcyjny Ruchu Szenstadzkiego, który wywodzi się z Niemiec, ale w Ameryce Południowej rozwija się dobrze.
Fotografia powyżej przedstawia wnętrze kaplicy z obrazem Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej w Szensztat (niem.: Schönstatt).
Duże wyzwanie dla opiekunów maluszków, czyli dla o.Tadeusza i sióstr, bo ujarzmić taką gromadkę to nie lada sztuka. Pozdrawiam z Zielonej Góry. Zosia Kempka