Jakiś czas temu zamieściłem wpis o tym jak wygląda czuwanie przy zmarłym przed pogrzebem. Dziś ciąg dalszy, czyli kontynuacja i zakończenie modlitw za zmarłego.
Zmarły u którego w domu byłem na czuwaniu 2-go listopada został pochowany następnego dnia, a w kolejnym dniu rozpoczęła się oktawa (co prawda wychodzi mi więcej niż osiem dni, ale już się o to nie dopytywałem). Przez te dni oktawy w domu zmarłego co dzień o 18.00 gromadziła się rodzina i sąsiedzi na wspólnym odmawianiu różańca. Dziś o godz. 15,00 na zakończenie tej oktawy wybrałem się aby uczestniczyć w tych modlitwach. Ludzi, którzy przyszli było sporo, około 50 osób. Najpierw odmówiliśmy koronkę do Bożego Miłosierdzia, a potem różaniec.
Ja wróciłem do siebie, bo miałem spowiedź dzieci przed I Komunią ale powiedziano mi, że po posiłku, który został przygotowany dla wszystkich, rodzina zanosi na cmentarz krzyż, który przez te dni był w domu i przed którym się modlono. To zaniesienie krzyża i umieszczenie go w grobie jest jakby zakończeniem obrzędów pogrzebowych.
Trochę to dla mnie zaskakujące, ale najbliższa rodzina (na pierwszej fotografii syn, na drugiej wdowa, syn i zięć) ubrani byli w okolicznościowe koszulki z napisem: “dlaczego odszedłeś? Tęsknię za Tobą!”
Co kraj to obyczaj. Mnie akurat podoba się to spotykanie i wspólna modlitwa za zmarłego, takie łączenie się w żałobie z sąsiadami czy znajomymi. U nas w Polsce to jeszcze w małych miasteczkach czy na wsi to jest uroczysta msza św.
(przy obecności trumny), potem kondukt odprowadza zmarłego na miejsce spoczynku. W miastach co pół godziny kolejny pogrzeb, jak na taśmie. Nawet pogrzeb trwa krótko. Msza św. nie zawsze tego samego dnia w kościele do którego zmarły należał. Nawet ten dzień pochówku taki rozmyty. Bardziej odpowiada mi obyczaj i wspominanie zmarłego w Paragwaju.( Może jedynie sprawa koszulek byłaby dla mnie dyskusyjna, ale według relacji ojca z pobytu w tym kraju, Paragwajczycy uwielbiają okazjonalne koszulki). Pozdrawiam z Zielonej Góry