Dzis kilka słów na temat dwóch nieznanych u nas tradycji.
Pierwsza z nich dotyczy “promeseros”. To słowo pojawiało się już na tym blogu w kontekście naszego odpustu i zwyczaju rzucania pieniędzy z balkonu kościoła. “Promesero” to osoba, która prosi Boga o jakąś łaskę za pośrednictwem świętego i składa przy tym obietnicę, że zrobi jakiś dobry uczynek. Tym dobrym uczynkiem jest na przykład przygotowanie obiadu dla dzieci na osiedlu.
Wczoraj w naszej stołówce był właśnie taki obiad ufundowany przez pewną kobietę, która obiecała to modląc się do Dzieciątka Jezus. Poza zwykłym obiadem przywiozła dwa duże torty i jeszcze inne słodycze. Nic więc dziwnego, że dzieci były szczęśliwe.
Drugi zwyczaj również jest związany z kultem świętych i nazywa się “galopera”. “Galopera” to po prostu taniec, taki improwizowany, indywidualny taniec. Wczoraj, w wigilię świętej Librady, przed kaplicą noszącą jej imię, odbyła się tradycyjna “galopera”.