Rok 2020! Wszystko, albo prawie wszystko wygląda inaczej! Tymi słowami zacząłem mój poprzedni wpis i powtarzam je na początku tego wpisu.
Właśnie skończyłem oglądać wieczorne wiadomości i jedyne tematy to kolejne klęski, które dotykają Paragwaj. Pandemia “ma się dobrze” i paraliżuje kraj oraz powoduje śmierć wielu osób; ludzie umierają bo nie ma normalnej opieki zdrowotnej, popełniają znacznie więcej niż statystycznie samobójstw, i niektórzy umierają mając prawdopodobnie wirus COVID. Piszę w ten, a nie w inny sposób, bo żeby być konkretnym podam jeden przykład. Dwa tygodnie temu zmarł w Guarambaré na zawał serca pewien mężczyzna. Trzy dni po jego pogrzebie doktor, szef miejscowej przychodni zdrowia, stwierdził, że zmarły miał COVID-19 w związku z czym na całym osiedlu, gdzie mieszkał ów mężczyzna zarządzono kwarantannę. Nikt nikomu nie robił żadnych testów. Po prostu pan doktor pomyślał, że ów człowiek miał COVID, no i sparaliżował życie biednych ludzi.
A inne klęski? W Paragwaju szaleją pożary. Serwisy informacyjne w Europie mówią, gdy są pożary w USA, ale kogo obchodzi Paragwaj. Tymczasem obecnie w Paragwaju jest 6 tysięcy pożarów jednocześnie!!! W relacji z jednego pożaru mówiono, że pożar strawił wszystko na terenie: 50.000 ha. Widoki pokazywane w wiadomościach są wstrząsające: wypalone pastwiska, tysiące zwierząt, które straciły życie, tysiące domów, które pochłonęły pożary. W jednym z serwisów informacyjnych pokazywano totalnie spalony wóz straży pożarnej…. strażacy nie dali rady nawet uratować swojego samochodu, którym pojechali gasić pożar. Siła żywiołu ognia jest porażająca.
W kontekście tych pożarów pewna rodzina poprosiła mnie dziś, abym pojechał na ich “ranczo” pobłogosławić teren i prosić o Bożą opiekę, bo z jednej strony cierpią suszę, a z drugiej pożar częściowo zniszczył im pastwiska. Umówiłem się na najbliższy czwartek. Potem sprawdziłem prognozę pogody…
To chyba nie jest dobry dzień, żeby modlić się o deszcz … 1 października zapowiedziane są 43 stopnie.
a w nocy: o północy 33 stopnie, a o 5 rano najchłodniej: 30 stopni, o 8 rano już 34. Potem już tylko cieplej…
To jest dopiero pierwszy tydzień wiosny i temperatury, nawet jak na Paragwaj, są kolejną klęską.