Miłosierdzie Boże jest wszechpotężne i bez granic, i właśnie na wyrażenie “bez granic” chcę zwrócić uwagę.
Kult Miłosierdzia Bożego, który zrodził się w Polsce dzięki św. Siostrze Faustynie, został rozpowszechniony i uznany w całym świecie dzięki św. Janowi Pawłowi II. Do Paragwaju kult ten dotarł w latach 80-tych XX wieku.
Prekursorem tego kultu w Paragwaju był o. Rufin Orecki, który zapoczątkował naszą polską i franciszkańską obecność w tym kraju. Do tego stopnia był związany z kultem Bożego Miłosierdzia, że nawet nasz Zakon nazywano Franciszkanie od Bożego Miłosierdzia.
Dziś, w niedzielę Miłosierdzia Bożego, w naszym kościele parafialnym odbyła się Msza św. o godz. 15.00, poprzedzona Koronką do Bożego Miłosierdzia. Bardzo wiele osób przystąpiło do spowiedzi świętej i bardzo wiele osób przyniosło z domów swoje obrazy Jezusa Miłosiernego. Widok był spektakularny…
Dlal nas w Polsce to trochę dziwne i obce, tu jednak wiara wyraża się między innymi przez przyniesienie swojego obrazu czy figurki. Muszę przyznać, że “galeria” obrazów Miłosierdzia Bożego robiła wrażenie.
Jest w naszej parafii grupa czcicieli Miłosierdzia Bożego, którzy noszą na sobie ten symbol.
Niestety tego, co najbardziej chciałem sfotografować, nie dałem rady. Chodzi mi o przynoszenie obrazów. To robiło wrażenie, gdy ludzie w różnym wieku, z różnym statusem społecznym, przynosili do kościoła swoje obrazy. Tu nie ma wstydu ani skrępowania z powodu wiary…
Nie zrobiłem tych zdjęć, bo gdy ludzie przychodzili, to w tym czasie spowiadałem. Gdy Msza się kończyła i wychodzili, musiałem już pojechać na “moją” Mszę do jednej z kaplic. Tylko jedną fotkę zdołałem zrobić po powrocie z kaplicy, gdy jedna z parafianek ze swoim obrazem jeszcze była w naszym klasztorze.