Długie kolejki ludzi w maseczkach nikogo już nie dziwią. Może oburzają, może wkurzają, ale nie dziwią. Tworzą się wszędzie.
Musiałem się zmierzyć z bardzo, ale to bardzo długą kolejką do urzędu w którym wydawane są paszporty i dowody osobiste. W lutym, po uzyskaniu nieskończonej ilości zaświadczeń i papierków, i po dodatkowych perypetiach z dokumentem, który musiałem po raz kolejny ściągnąć z Polski, złożyłem wszystko co było wymagane do otrzymania tutejszego dowodu osobistego, który nazywa się “cédula”. Ten urząd otworzono tydzień temu więc kilka dni temu pojechałem tam, ale widok kolejki mnie przeraził i wróciłem do klasztoru. Dziś postanowiłem jednak odstać swoje i odebrać mój dokument. Szukając końca długaśniej kolejki dowiedziałem się, że istnieje druga kolejka, tylko dla obcokrajowców. Radość była wielka, bo w tej kolejce było nie więcej niż 10 osób. Tak więc wyglądało strasznie, a okazało się szybko i bez problemu.
Tym sposobem mam w ręku paragwajski dowód osobisty!
Swoją drogą wiem, że także w polskich mediach pojawiały się informacje na temat słynnego Ronaldinho, który taki właśnie dokument “kupił sobie”, albo “dostał w prezencie”. Tak czy siak stał się nielegalnie posiadaczem paragwajskiego dokumentu tożsamości i będąc w Paragwaju tym dokumentem się pochwalił. W efekcie wylądował w areszcie, w którym spędził ponad miesiąc. Jakiś czas temu zamieniono mu areszt za kratami na tzw. areszt domowy. Tym sposobem mieszka teraz przymusowo w jednym z hoteli w Asunción, niecałe 3 kilometry ode mnie. Do wyniku rozprawy sądowej nie może opuszczać Paragwaju.