Jak zwykle w piątek wróciłem z Asunción do Guarambaré. Szkolny tydzień był intensywny, a dodatkowo spędziłem znowu ileś tam godzin w urzędach załatwiając papierkowe sprawy związane z otrzymaniem tutejszej wizy. Po powrocie rozmawiałem dłuższą chwilę z o. Markiem Wilkiem, który jest tutaj prawdziwym misjonarzem i proboszczem od 15 lat. Opowiedział mi co nieco o przygotowaniach do odpustu.
Odpust w naszej parafii przypada 8 września, w dzień święta Narodzenia Matki Bożej. Ale przygotowania rozpoczęły się już dawno. Rozmaite projekty i plany były prowadzone od kilku miesięcy. Teraz już są realizowane.
Po pierwsze, od 26 lipca odbywają się odwiedziny obrazu Matki Bożej w rodzinach. Jak to wygląda. Jest 60 obrazów Matki Bożej. Każdym z tych obrazów opiekują się dwie osoby. Każda taka “ekipa” odwiedza codziennie jedną albo dwie rodziny, przynosząc do nich obraz Matki Bożej i wspólnie z rodziną się modlą. Ta “peregrynacja będzie trwała 33 dni. Imponujące, prawda?
Po drugie, do parafian rozsyłane są przy pomocy WatsApp-a krótkie, mini konferencje na temat pobożności maryjnej. Imponujące, prawda?
Po trzecie, odpust to nie tylko dzień odpustu, ale przede wszystkim nowenna, czyli dziewięć dni poprzedzających patronalne święto parafii. W ciągu tych dni zapraszani są księża z różnych parafii i to oni prowadzą wieczorne Msze św. Każdy z tych dni nowenny zaczyna się w kościele różańcem odmawianym o godzinie 6 rano. Natomiast po Mszach wieczornych na placu przed kościołem, który jest centralnym placem miasta odbywają się koncerty, występy i pokazy tańców organizowane przez władze miasta. Zapraszani są najważniejsi artyści z Paragwaju. Imponujące, prawda?
Po czwarte, 7-go września, czyli w wigilię odpustu, odbywa się jedyny w Paragwaju, a może i na świecie, dziwny obrzęd rzucania pieniędzy z kościelnego balkonu. Osoby, które w ciągu roku prosiły Matkę Bożą o jakąś łaskę i ją otrzymały, oby okazać swoją wdzięczność wychodzą na balkon kościoła i rzucają banknoty. Natomiast dzieci stojące na dole starają się (co zrozumiałe) te banknoty złapać. Podobno na ten “spektakl” przyjeżdża mnóstwo ludzi i przedstawiciele wszystkich stacji telewizyjnych. Imponujące, prawda?
Przez dni nowenny, a raczej przez noce nowenny, nie należy się spodziewać, że da się zasnąć. Podobno w ciągu dnia jest szansa, ale nocami na placu kościelnym i w całym centrum miasta jest jedno wielkie święto, oczywiście przy bardzo, bardzo głośnych dźwiękach muzyki.
Po piąte, odpust nie kończy się w dzień odpustu, ale rozciąga się na oktawę, czyli kolejne osiem dni … Imponujące, prawda?
Szczerze mówiąc jestem troszkę zszokowany…
Jednego jestem pewny. W szkole językowej na pewno zrobię sobie urlop na czas nowenny i odpustu.
Tak zwane “VITO”. Pozdrawiam Cię Tadziu.
NATIVIDAD DE MARIA, QUE VIVA!