Pomyślałem, że to nasze popularne przysłowie nadaje się na tytuł dzisiejszego wpisu. Rzeczywiście, tu w Paragwaju, jest wiele zwyczajów innych niż w Polsce. Przykładem niech będzie kult Matki Bożej i świętych. U nas w przeważającej większości są to obrazy, tylko czasem figurki. Tu zupełnie odwrotnie. Figury, figurki i jeszcze raz figurki, i do tego ubrane w odświętne stroje. Jest faktem, że u w Polsce istnieją tzw. “sukienki” przeważnie na obrazach Matki Bożej, ale są one wykonane bądź ze srebrnej blachy, bądź z jakichś cennych i dekoracyjnych materiałów. Tutaj “sukienka” to rzeczywiście sukienka.
Dziś miałem okazję przyjrzeć się jak nasze parafianki przygotowują figurę Matki Bożej do zbliżającego się odpustu.
Nasza parafialna figura Matki Bożej ma ponad 200 lat i jest obiektem zachwytu wiernych.
Tutejsza tradycja nakazuje, aby sukienka Matki Bożej była zmieniana dwa razy w roku. Pierwszy raz na rozpoczęcie odpustu parafialnego i po raz drugi na zakończenie nowenny odpustowej. Oczywiście sukienki są zawsze szyte nowe (kobiety to rozumieją, bo która z pań chciałaby się na uroczystości pokazywać w tym, w czym już poprzednio była widziana). Dlatego też nasza Matka Boża ma już sporą kolekcję sukienek. Przed odpustem nie tylko szyję się nowe, ale przy okazji poprzednie sukienki są czyszczone i konserwowane.
Przysłowie “co kraj, to obyczaj” tyczy się także skali przygotowań. Jestem pod wrażeniem! Do odpustu jeszcze dwa tygodnie, a prace już są intensywne. Niektóre ściany kościoła zostały odmalowane, pojawiły się nowe oświetlenia, przed kościołem porządkowane są trawniki i rabatki, ministranci przygotowują swoją służbę liturgiczną. Praca wre!
W jednej z kaplic (u św. Róży z Limy)* /poprawka dzięki o. Ryszardowi/ także za kilka dni jest odpust.
Nowenna już trwa, a przed kaplicą pojawiają się odpustowe atrakcje.
Dziś właśnie w tej kaplicy odprawiłem Mszę św. o godz. 17.00 i udzieliłem chrztu piątce dzieci. Za chwilę jeszcze druga tego wieczoru Msza św., tym razem dla Neokatechumenatu. Jutro trzy Msze św. w kaplicach. Kilka dni temu (w Asunción) udzieliłem też w szpitalu sakramentu namaszczenia chorych.
I jeszcze jedno.
Tak rosną prawdziwe storczyki. Nie wiedziałem, że są rośliną pasożytniczą. Fatalnie to brzmi w odniesieniu do tak pięknych kwiatów.
No i na zakończenie… dziś właśnie mijają trzy miesiące od mojego wylotu z Polski. Trzy miesiące temu przywitał mnie Paragwaj!
Tadziu, coś mi się wydaje, że to nie s. Rita tylko s. Rosa (są tam dwie kaplice). Saludos
Dzięki. Oczywiście masz rację. Zaraz poprawię
Oby kolejne miesiące pobytu dostarczały dalszych ciekawych przeżyć, a nam nigdy nie znudzą się opisywane wydarzenia z pięknymi fotkami.Dziękujemy i pozdrawiamy.