Paragwaj posiada dużo tradycyjnych potraw. Najważniejsze, to asado z wołowiny, o którym wspominałem już wiele razy. Dziś, w pierwszy dzień jesieni, nasza gospodyni przygotowała nam dwa inne smakołyki, które są ogromnie lubiane i cenione w Paragwaju. Chodzi o mbeju (czyt. be’dżu) i cocido (kosido). Obie te potrawy przygotowuje się bardzo szybko, w zaledwie kilka minut, i obie są raczej na chłodne dni więc pasują do pierwszego dnia jesieni (choć temperatura rano to 25 stopni).
Mbeju przygotowuje się z: sera paragwajskiego, mąki kukurydzianej, mąki z mandioki, masła i odrobiny mleka.
Wszystkie te produkty miesza się, a następnie taką mieszankę umieszcza się na patelni. Pod wpływem ciepła ser topi się i łączy pozostałe produkty ze sobą. Samo smażenie trwa nie dłużej niż dwie minuty.
Podstawą wielu dań w Paragwaju jest ser paragwajski, smakołyk z którego paragwajczycy są bardzo dumni. Jest on wykonywany ze słodkiego mleka krowiego i suszony na słońcu.
Gotowe mbeju prezentuje się tak. Je się je bez sztućców, po prostu palcami odłamuje się kawałek po kawałku.
Jednocześnie gospodyni przygotowała cocido. Najpierw na dno garnka wsypuje się trochę cukru i się go lekko przypala, następnie wrzuca się suchą yerba matę, którą również przez chwilę się przypala. Wreszczie wlewa się wodę i doprowadza się do zagotowania wody. Wówczas odcedza się zioła mate i cocido jest gotowe. Można je pić w tej formie (coś jak czarna kawa zbożowa), albo dodać mleka. Paragwajczycy zwykle bardzo mocno słodzą cocido.
Warto dodać, że cocido wykonywane tradycjnie przyrządza się nie na gazie, ale na węglu drzewnym. Po prostu wrzuca się kawałki przepalonego drewna do garnka, i na ten węgiel supie się cukier i yerba matę, a potem wodę. Oczywiście przed wypiciem odcedza się zarówno zioła jak i węgielki. Podobno takie cocido smakuje rewelacyjnie.
Mbeju , to trochę taki smażony syr czeski, tylko syr inny ;