Niedziela, 17 września, to zakończenie oktawy Narodzenia Matki Bożej. (Oczywiście pamiętam zarówno o rocznicy wkroczenia sowietów do Polski, a także o urodzinach jednej z moich sióstr). W Guarambaré dobiega końca świętowanie tegorocznego odpustu. Ostatnim wydarzeniem była procesja z figura Matki Bożej (w nowym stroju) po ulicach miasta. Procesja szła dłuższą trasą niż w sam dzień odpustu i trwała niemal dwie godziny.
Miasto było odświętnie przystrojone. Balony, wstążki, dekoracje z kolorowego papieru, petardy i wznoszone co jakiś czas okrzyki: “Viva Maria!” To w skrócie opis procesji.
Z drzew lapacho niedawno opadły kwiaty. Teraz kwitnie już na nowo, bo u nas zbliża się wiosna.
Niesienie figury Matki Bożej to przywilej. Nie ma osób wyznaczonych. Po prostu, ten kto chce pomaga w dźwiganiu figury.
Dziś na szczęście nie było upału. Było przyjemne dwadzieścia kilka stopni. Jednak bardzo wiele osób przyszło na procesję z tradycyjnym termosem i “guampą” do “terere”. Co to jest “terere”? To absolutnie narodowy napój w Paragwaju. W termosie znajduje się woda i bryły lodu, natomiast w “guampie” (kubeczek) znajduje się “hierba mate” lub inne zioła. Aby ugasić pragnienie i ochładzać organizm pije się często, małymi łyczkami, posługując się specjalną rurką (“bombilla”).
Pozwoliłem sobie popstrykać troszkę zdjęć naszych parafian w wyposażeniem do picia terere.