Dziś rano, gdy poszedłem karmić nasze papugi, poszedł ze mną nasz pies.
Niczego złego nie podejrzewałem, ale w pewnym momencie dało się zauważyć, że jedna z papug i pies mierzą się spojrzeniami. Chwilę później papuga usiłowała odlecieć, ale wkrótce spadła …. i zaczęło być strasznie. “Gipsy” (nasz pies) rzucił się gwałtownie i wywiązała się bardzo nierówna walka. Z jednej strony wielkie psisko, z drugiej sympatyczna papuga. Rzuciłem się, żeby odciągnąć psa, ale nie było to łatwe. Jest wielki i silny. Kilka razy zaatakował paugę, która wrzeszczał strasznie głośno. Gdy już byłem pogodzony z tragiczną śmiercią naszego “Panczo” (imię tej papugi) udało mi się odciągnąć psa.
Chwilę później papuga wstała, otrząsnęła się, jak na rysunkowych filmach, i zaczęła się wspinać po siatce klatki.
Gdy za jakiś czas wróciłem i na spokojnie obejrzałem papugę dotarło do mnie, że zupełnie nie posiada piór z ogona.
Po tym drastycznym wydarzeniu pozostały mi na pamiątkę te piękne i kolorowe pióra … i oczywiście przestroga, że w każdym psie żyje instynkt mordercy.
Papuga bez ogona wygląda dziwnie, ale obroniła swoje życie.
kaganiec!!! Tadziu !! kaaagaaanieeec!!! albo nauczyć papugi szczekania 🙂