W ostatnich dniach miałem okazję uczestniczyć w wyjeździe do Argentyny, do miejscowości Salta i w jej okolice. Cel wyjazdu był złożony; z jednej strony była to wycieczka krajoznawcza, a z drugiej pielgrzymka do miejsca prywatnych objawień Matki Bożej. Ciekawym elementem tego wyjazdu był pomysł wykonania koncertu muzyki klasycznej w naturalnym amfiteatrze, który znajduje się na trasie zaplanowanej wycieczki.
Miasto Salta, to piąte co do wielkości miasto Argentyny. Miasto piękne, pełne zbytkowych, kolonialnych kamienic i kościołów; miasto pełne turystów, mnóstwa restauracji, miasto muzyków, kultury i nocnego życia.
Jednak to co było zasadniczo celem naszego wyjazdu to okolice Salty. Wyjechaliśmy na dwie całodniowe wycieczki podczas których dotknęliśmy tajemnic Andów. Dojechaliśmy autobusem na wysokość 4170 metrów npm, byliśmy na “Salares Grandes” – drugim co do wielkości “salarze”, czyli wyschniętym, słonym jeziorze świata. Widzieliśmy ogromne góry i skały andyjskie, które tworzą przedziwne formacje.
Odwiedziliśmy także miejsce objawień Matki Bożej w Salta. Objawienia te mają charakter prywatny, nie są uznane przez Kościół, są jednak bardzo popularne nie tylko w Argentynie, ale także w Paragwaju. Objawienia rozpoczeły się w 1990 r. Wizjonerką jest kobieta Maria Livia Galliano, mężatka, matka 3 dzieci. Do dziś ta kobieta raz w miesiącu spotyka się z ludźmi, relacjonując swoje spotkania z Maryją.
Przepięknie. Wszystko co stworzył Pan Bóg jest wspaniałe. Cieszymy się, że możesz to wszystko na własne oczy oglądać. Pozdrawiamy Cię Tadzik serdecznie 🙂
Ojciec tak pięknie pisze, że czuję się tak jakbym tam z Wami była.
Wykorzystuję te Ojca opowiadania i zdjęcia na mojej stronie misyjnej św.Kizito.
Pozdrawiam z Zielonej Góry.
Zosia Kempka(lider grupy misyjnej)
Fantastycznie było przeczytać i przeoglądać ten wpis! Przypomnieliśmy sobie jedną z naszych ulubionych dróg – między Salta i Cafayate. No i przy okazji zobaczyliśmy miejsca, o których nie mieliśmy pojęcia, albo mieliśmy blade pojęcie. Te wzgórze objawień i drzewo obwieszone różańcami robi wrażenie.
Ciekawi nas czy dobrze rozpoznajemy , że koncert miał miejsce w Garganta del diablo (czy jakoś tak podobnie te skały się nazywały). To , że Sapo jest na kolejnym zdjęciu widać gołym okiem 🙂