Chociaż do święta św. Jana jeszcze trochę czasu, to w Paragwaju zaczyna się okres urządzania spotkań nazywanych po prostu “Święty Jan”. Spotkania te to w wielkim stopniu jedzenie tradycyjnych potraw, do których paragwajczycy są bardzo przywiązani. Każda parafia, każda kaplica, każda szkoła, każdy klub sportowy, każde osiedle, itp, itd… każdy urządza “świętego Jana”. Jest to powszechnie przyjęta forma wspomagania sobie finansowo, bo oczywiście za jedzenie się płaci i jest to ogłaszane i wszystkim wiadome, że organizując “świętego Jana” zbiera się pieniądze dla swojej organizacji czy grupy.
Razem ze “świętym Janem” zaczyna się tutaj zima, ale trochę inna niż w Polsce. Co prawda w maju było już chłodno i temperatura spadła do ok 20 stopni w dzień i 12 w nocy, to teraz w czerwcu, który jest odpowiednikiem polskiego grudnia, temperatury są stabline: w dzień 28-30 i w nocy 24-26. Cytując klasyka: “taki mamy klimat”.
W ostatnim czasie miałem kilka spotkań z franciszkanami świeckimi, zwrówno dorosłymi jak i z grupami młodzieży.